Powyżej możemy zaobserwować wyciek wody z instalacji o wydatku ok 10 l/min. jest to granica dla średniej wielkości wycieku. Podnosząc ciśnienie w układzie straty wzrastają, a otwór wycieku może się powiększyć.

Straty wody w ujęciu czasowym. 

Najczęściej w budynkach jednorodzinnych wycieki dochodzą do 10 l/min i są zarazem zauważalne (przeważnie) oraz dotkliwe w kosztach. Zdarzają się również awarie o jeszcze intensywniejszym ubytku, dzieje się to np. na przyłączach oraz przy większych średnicach instalacji i najczęściej pozostają niezauważone przez dłuższy czas. Przykładowo udało mi się namierzyć wyciek zewnętrzny wielkości 1 m3/h, o którego istnieniu zorientowano się po ok 3 miesiącach od wystąpienia. Łączna strata wyniosła ok 2000 ton wody. 

Innym przykładem dużego ubytku,  tym razem wewnątrz domu jednorodzinnego była strata ok 60 m3 przez 2 miesiące. Dopiero rachunki za wodę i kanalizację pokazały właścicielom, że coś jest na rzeczy. Z kolei rekordem czasu trwania awarii były 4 lata mimo świadomości właścicieli o problemie. W tym przypadku nie wiedzieli oni, że można coś takiego namierzyć precyzyjnie i po prostu zakręcali wodę na przyłączu kiedy z niej nie korzystali. Opłat za kanalizację tu nie było z uwagi na posiadanie przydomowej oczyszczalni ścieków. 

Bardziej bolesne finansowo oraz mocno szkodliwe dla środowiska są ubytki na instalacjach przesyłających gorącą wodę użytkową. Prócz straty samej wody należy dodać koszty jej podgrzania, na ten moment jest to ok 40 zł za m3. Przy podgrzewaniu zużywa się paliwa więc jest i emisja spalin do środowiska. Rekord ubytku jaki odkrywałem to 40 m3/dobę, a sytuacja trwała ok jednego miesiąca. Koszt takiego wycieku dla mieszkańców to ponad 2000 zł dziennie (wliczamy tu wodę jej podgrzanie oraz opłatę za ścieki, opłata za ścieki może być jednak zwrócona po udowodnieniu wycieku). 

Call Now Button