Niestety odpowiedź jest twierdząca, a środowisko naukowe wyróżniło dwa rodzaje wpływania budynków na sowich mieszkańców.

Syndrom chorego budynku to ogólne stwierdzenie, które mówi że mieszkający w nim ludzie uskarżają się na różnego rodzaju dolegliwości i najczęściej po jego opuszczeniu dolegliwości te mijają. Np. ból głowy; podrażnienie oczu, nosa lub gardła; suchy kaszel; sucha lub swędząca skóra; zawroty głowy i nudności: trudności w koncentracji; zmęczenie; oraz wrażliwość na zapachy. 

Choroby związane z budynkiem, a dokładniej z częstym przebywaniem w nim osób, to z kolei dolegliwości, które można zidentyfikować klinicznie, a ich przyczyny jasno powiązać ze źródłem znajdującym się w takim domu. Objawy te również najczęściej utrzymują się dłuższy czas po zaprzestaniu użytkowania takiego budynku lub usunięciu czynników szkodliwych. Np. kaszel; ucisk w klatce piersiowej; gorączka, dreszcze; oraz bóle mięśni.

Powyższe jest moim luźnym tłumaczeniem części opracowania: 

No, Indoor Air Facts. „4 (revised) Sick building syndrome.” Environmental Protection (2011)

Problemem powyższych zagadnień jest ogromna trudność wykonania szczegółowych badań na szeroką skalę, a także jasnego odseparowania chorób powstałych na skutek innych miejsc i czynników. Nikt przecież nie chodzi od domu do domu i nie pyta mieszkańców o ich choroby przy okazji sprawdzając stan budynku, dodatkowo przeprowadzając analizę innych przyczyn różnych dolegliwości.

Mającym sens działaniem jest uświadamianie szerszemu gronu, że być może ich dolegliwości mogą być spowodowane właśnie nieprawidłowo działającą wentylacją (bardzo popularny problem) lub złym stanem budynku w którym często przebywają, zawilgocenia itp.

 

Call Now Button