Najpopularniejsze przyczyny występowania niepożądanej wilgoci w budynkach:
Najbardziej niebezpieczne, a także statystycznie generujące najwięcej szkód są awarię instalacji wody użytkowej. Ten domowy rurociąg, w znacznej większości przypadków zasilany jest stale ciśnieniem 3-6 bar, a także w dużej mierze znajduje się pod posadzką. Z tych dwóch powodów jego nieszczelność jest szczególnie dotkliwa oraz często trudna do ustalenia. Woda pod posadzką rozchodzi się kapilarnie najwygodniejszą dla niej drogą, niekiedy pokazując się na ścianach lub sufitach poniżej, dopiero kilka metrów od źródła. Czasem dla bardzo małych wycieków, wykwity nie następują w ogóle – dzieje się tak za sprawą parowania przegrody i wentylacji, co jednak nie powinno zostać zbagatelizowane.
Rodzajów wycieków jest bardzo wiele: od bardzo prostych, które można namierzyć za pomocą zwykłej szklanki, po głębokie wycieki kropelkowe – skrajnie trudne do precyzyjnego odkrycia. Zdarzają się też wycieki, które się zamykają i otwierają, np: na instalacji ciepłej wody użytkowej – pracująca kształtka potrafi „popuszczać” wodę w zależności od jej temperatury. Bardzo rzadko, ale również zdarza się, że drobinka piasku/nieczystości „zatka” na jakiś czas wyciek.
Dolewanie wody do CO lub obroty wodomierza nie zawsze są wyznacznikiem wycieku – czasem uszkodzony: zawór bezpieczeństwa, odpowietrznik, poduszka kompensacyjna itp. mogą wprowadzić w błąd.
Przede wszystkim trzeba ocenić logicznie „objawy” problemu. Przykładowo jeżeli na ścianie pojawiają się wykwity wilgoci i znikają po jakimś czasie to nie musi koniecznie oznaczać wycieku z naszej instalacji. Woda może po prostu podsiąkać z gruntu po przez złą izolację fundamentów lub z nieszczelności kanalizy (czasem też od sąsiada z za ściany). Kształt oraz barwa takich plam nie pozostaje bez znaczenia – „czysta” plama bardziej pasuje do wody użytkowej choć nie jest to reguła.
Ocenić należy również uszczelnienie armatury wodnej. Często silikony na wannach i brodzikach ulegają rozwarstwieniu co powoduje nieregularne wykwity z drugiej strony ściany.
Pierwszym testem jaki możemy zrobić sami jest sprawdzenie szczelność instalacji wody użytkowej. Badanie polega na zakręceniu głównego licznika wody oraz w miarę możliwości odcięciu jej odbiorników zaworami (pralka, spłuczka itp. – po ponownym odkręceniu zaworu głównego, zębaka licznika nie powinna się ruszyć. Jeżeli jednak jest nieszczelność lub uszkodzenie elementu instalacji (np. jakiś zawór bezpieczeństwa prowadzony do kanalizy) to wodomierz wykona obroty. Polecam wykonanie testu najpierw na krótki czas np: 1 h, a następnie na całą noc (oczywiście nie można w tym czasie korzystać z odbiorników wody: krany, WC, pralka itd.). Duży wyciek będzie widoczny przy krótkiej próbie, niewielki dopiero po dłuższym czasie.
Jeżeli już doszliśmy do wniosku, że prawie na pewno mamy wyciek (wilgoć na ścianie plus obroty wodomierza) to warto osłuchać za pomocą szklanki kuchennej miejsca przebiegu instalacji, szczególnie na ścianach gdzie instalacja jest płytko (UWAGA!! jeżeli słyszymy niewyraźne syczenie pod np. baterią prysznicową to nie należy takiego miejsca skuwać. Bardzo często zdarza się, że odgłos wycieku jest niesiony z pod posadzki nawet kilka metrów. Należy taką baterie odkręci i „zajrzeć” na połączenia).
Pierwszą czynnością jest sprawdzenie, czy faktycznie wyciek ma miejsce. Potrzebna jest tutaj podstawowa wiedza na temat instalacji wodnych stosowanych w budynkach. Czasem jednak instalacje nie są położone zgodnie ze sztuką i potrzebne jest wykonanie prostych testów, żeby sprawdzić „co do czego służy”.
Kolejnym krokiem jest wykonanie prób szczelności na instalacjach – nie zawsze czynność ta jest obowiązkowa. Jeżeli wyciek jednoznacznie jest na którejś z nitek, pomijamy ten etap. Zalecam go natomiast po naprawie awarii w celu wykluczenia innego wycieku.
Kolejne prace prowadzi się przy użyciu specjalistycznych urządzeń.
Urządzenia tego typu pokazują rozkład temperatur badanej powierzchni. Wyciek gorącej wody w instalacji powinien dać obraz plamy ciepła. W tej metodzie ważna jest jednak wiedza operatora oraz czułość kamery. Nie wszystko co „świeci się na czerwono” jest wyciekiem. Poniżej wyciek w instalacji centralnego ogrzewania oraz ta sama instalacja w innym pomieszczeniu gdzie widoczne są trójniki. W takim wypadku wystarczy potwierdzić wyciek przy pomocy innego urządzenia i można „kopać”.
Pozwala on określić wilgoć danego materiału na 4 cm w głąb, nawet jeżeli jest to ceramiczna płytka. Jest to bardzo ważne badanie ponieważ ta metoda bardzo zawęża obszar poszukiwań lub potwierdza miejsca wycieku. Więcej o wgłębnych pomiarach wilgoci tutaj.
Wyciek wody lub „syczącego” powietrza generuje charakterystyczny szum o odpowiedniej częstotliwości. Operator przy pomocy odpowiedniego urządzenia może usłyszeć miejsce awarii. Tu również potrzebne jest doświadczenie, ponieważ zdarza się że odgłos wycieku niesiony jest rurami i czasem może mylnie wskazać miejsce, np. na wybrzuszeniu rury lub przy wychodzeniu do odbiornika.
Najczęściej jest to mieszanina azotu oraz wodoru. Wodór jako najmniejsza znana cząstka przenika przez materiały budowlane, fugi itd lub wychodzi przez wolne przestrzenie. Zadaniem operatora jest lokalizacja wodoru specjalnym czujnikiem. Jest to jedna z najlepszych metod, ale jest też bardzo czasochłonna.
Każda z wyżej wymienionych technik ma ograniczenia. Czasem można namierzyć wyciek używając tylko jednej z powyższych metod, jednak bardzo często by potwierdzić awarię w danym miejscu potrzebne jest zastosowanie ich kombinacji. Zdarza się również, że mechanika awarii jest bardzo złożona i jej precyzyjne namierzenie jest niemożliwe.
Copyright © 2024 · All Rights Reserved · Dom Diagnosta
Theme: Structure Lite by Organic Themes